| Pierwszy raz to robię, dodaję własne zdjecie na bloga xd. E tam.. hejtujcie ! |
WYJAZD: Obóz zakupiłam w biurze podróży Juwentur. Pierwszy raz z nimi jechałam. Wsiadam do autokaru, zdziwiłam sie, że byli tam ludzie do Chorwacji i Grecji no i oczywiście Bułgarii. To była antenówka. Zbierała ludzi po miastach i zawiozła nas do Krakowa. Tam czekały na nas odpowiednie autokary. Mieliśmy przygotować kaucję (20 euro), kartę obozową i paszport. Przypadkiem zajrzałam na kartę obozową innego kolesia. Była zupełnie inna. "Biuro podróży BUT". Coś mi tu śmierdziało. Ale pomyślałam, że tylko zgarniamy kilka osób z innego biura, lecz później okazało się, że jest inaczej. "Witam was, nazywam się Basia i jestem waszą pilotką. Witam wszystkich i dziękujemy za wybranie biura podróży BUT." Byłam w szoku. Biuro podróży But? To chyba jakaś pomyłka. Ale nie dzywałam sie, w końcu byłam na liście uczestników. jechała z nami również Pani Kasia- okazało się później, moja opiekunka. Jechaliśmy do Złotych Piasków całą dobę. Było bardzo komfortowo, bo w autokarze było 21 osób. Część z nich jechało do innego hotelu. Myślałam, że pewnie jedzie jeszcze inny autokar z ludźmi z mojego obozu-myliłam się. W podróży często były przerwy, co 4,5h. Nie było problemu z przerwami, kierowcy bardzo spoko!
ZAKWATEROWANIE: Dojechaliśmy w końcu do Royal'a o godzinie 15. Okazało się, że razem ze mną jest tylko 5 dziewczyn, w tym jedna studentka. Dostałyśmy jeden- 5 osobowy pokój. Chłopaków było: 5 nastolatków+ 3 studentów. Dostali dwa pokoje: jeden cztero-osobowy, w którym mieszkali dwaj studenci (ona+ on )z rodzeństwem i drugi 3-osobowy, zamieszkany przez pozostałą trójkę. Jednak studenci nie mieli tak łatwo. Musieli domagać się swoich praw. Rozmawiali chyba przez godzinę z rezydentką o tym, że specjalnie dopłacili 150zł za "wolność studencką". Dopiero wtedy się wszyscy dowiedzieli, że my nie jesteśmy z Buta. Zapytam się o obiecane zajęcia Tea-Bo. Oczywiście, nikt o niczym takim nie słyszał. Już byłam strasznie zła. Zapłaciłam za nie 50zł! Ach i zapomniałabym dopisać. Potem taki szum zrobił się z pokojami, że na cztery czy pięć dni mieszkał z nami chłopak- nie do pomyślenia. W dodatku pedzio znający wszystkie marki ciuchów, butów. W dodatku bardzo nadziany. Rozpieszczone dziecko, które zabrało ze sobą aż 300 euro, bez kitu.
HOTEL: Hotel Royal jest bardzo ładny i wysoki. Ma 14 pięter i jeszcze zrobiono dobudówkę. Basen, hmm.. Pozostawia wiele do życzenia. Wcale nie był taki duży, ale dla mnie było to bez różnicy, bo z kobiecych przyczyn nie zdążyłam się w nim ani razu wykąpać.
POKÓJ: W sumie, mieszkałyśmy we cztery. Karolina, Kalina, Klaudia i Ja- Karolina. W całym obozie byłam najmłodsza. A obiecywano m telefonicznie, że będzie dużo osób z moim wieku. Tam wszyscy mieli po 17 lat. Dziewczyny- okropne. Doprawdy, nie rozumiem ile można tak chlać tej wódki. Codziennie, wieczorem. Drinki, wódka, drinki.... W dodatku mnie do tego namawiały, a ja nie chcę pić jeszcze alkoholu. One uważają, ze go piją, bo po nim jest fajnie. Dziwne, bo nie upiją się nim, a ja go tylko wypiją już im fajnie. Żałosne! Już ich nie lubiłam. Gdyby nie to towarzystwo, obóz byłby bardzo fajny. Chłopcy też pili, gadali o tym, ale z humorem i w ogóle byli spoko.
OBÓZ: Generalnie byliśmy poza wszystkimi terminami. W grupie było nas 13, w czym 4 studentów. Żegnaliśmy jedną grupę, witaliśmy drugą- non sens. Plan dnia wyglądał mniej więcej tak:
9:00- śniadanie
10:00-11:50 plaża
12:00- obiad
do 14:30- sjesta
14:30- 18:00- basen
18:00- kolacja.
Godziny posiłków okropne! Między obiadem a kolacją musiałam ciągle dojadać, bo byłam bardzo głodna. Basen- co za idiota wymyślił, by siedzieć tam tyle godzin?!
Ja przyjechał nowy kierownik, to basen zamienił się z plażą, ale to tylko na dwa ostatnie dni. A szkoda.
Wniosek: Wróciłam blada i jak to mama mówi, wychudzona. Nie jestem zadowolona z tego obozu. Nie było żadnych wycieczek oprócz jeden, darmowej (bo na pieszo) do Monastyru. Szliśmy 40 minut na górę, aby kolejne 40min z niej schodzić. Nudziłam się tam koszmarnie! Nie lubię nic nie robić.
DOM: Wróciłam do domu około 22. Byłam szczęśliwa, że koszmar minął. Wczoraj zerknęłam na stronę Buta i wszystko zrozumiałam. Juwentur wykupił u Buta kilka miejsc i bez słowa przekazał nas pod ich opiekę. Oferty są niesamowicie podobne. Poza 3 wyjątkami:
BUT:
- obóz od 16 lat
-Party zone- nocami imprezujesz, dniami odsypiasz
-poza imprezami, na które nie chodziłam, nic tam nie ma!
. . .
Nie polecam biura Juwentur! Bez słowa oddali nas do innego biura podroży! But chcieli o wiele mniej niż Juwentur. Oni okradają ludzi! nigdy więcej z nimi!
Zdjęcia:
| Widok z balkonu. |
| Bez tego klucza nie było prądu. |
| Takie usterki nas spotkały już na początku, na szczęście nie płaciliśmy za nie! |
| Pokój- podobno bardzo czysty ;) |
| Były bardzo duże fale, zalewały wszystkich! |